Kozerki Open – zwycięstwo Machaca

Zwycięstwem Czecha Tomasa Machaca zakończyła się w niedzielę pierwsza edycja challengera ATP 90 Kozerki Open (z pulą nagród 67 960 dolarów) zaliczanego do cyklu LOTOS PZT Polish Tour – Narodowy Puchar Polski. W finale rozstawiony z numerem piątym tenisista pokonał Chińczyka Zhizhena Zhanga (nr 6.) 1:6, 6:3, 6:2. 

Był to pierwszy pojedynek tych tenisistów, których w mijającym tygodniu dzieli w rankingu ATP zaledwie jedna pozycja, bowiem Zhang był 157., a Machac – 158.

25-letni Chińczyk potwierdził w Kozerkach wysoką dyspozycję, jaką prezentuje ostatnio w imprezach ATP Challenger Tour. W lipcu osiągnął półfinał w Brunszwiku, potem finał w Trieście, a na początku sierpnia triumfował we włoskim Cordenons. Natomiast młodszy o cztery lata Machac miał przerwę od kwietnia do początku sierpnia spowodowaną kontuzją.

Jednak to Czech okazał się lepszy w decydującym meczu i zdobył 90 punktów do rankingu ATP oraz czek na 9200 dolarów. Natomiast Chińczyk zdobył 55 pkt i premię w wysokości 5400 dol.

Pierwszy set niedzielnego finału był popisem gry ze strony Zhanga, który świetnie serwował i niemal się nie mylił. Natomiast Machac wyraźnie nie mógł złapać właściwego rytmu i popełniał sporo błędów. Obraz meczu zmienił się na początku drugiej partii drugiej partii, w której reprezentant Chin nieoczekiwanie stracił swoje podanie na 1:3 i do końca nie zdołał już odrobić straty „breaka”. 

– To był dla mnie trochę trudny moment, bo zaczął zawodzić mnie serwis, trochę straciłem pewność uderzeń, a on w tym czasie zaczął grać bardzo dobrze i prawie się nie mylił. Ja robiłem zbyt wiele niewymuszonych błędów i nie potrafiłem się przeciwstawić jego agresywnemu stylowi gry. Nie dawał mi wiele szans, cały czas spychał do głębokiej defensywy – powiedział Zhang.

Po godzinie i 20 minutach rozpoczął się decydujący set, w którym stopniowo swoją przewagę zwiększał Machac. Na otwarcie Chińczyk zdołał utrzymać własne podanie, ale potem przegrał pięć kolejnych gemów. Wyszedł jeszcze na 2:5, ale nie zdołał już odwrócić losów finału.

– Finał zawsze jest ciężki, bo dla obu stron stawka meczu jest jasna, no i wiadomo, że to ostatni mecz w turnieju, więc można dać z siebie wszystko. Początek nie układał się tak, jakbym chciał, on grał świetnie, a ja nie potrafiłem go wytrącić z rytmu. Trochę czasu potrzebowałem, żeby zacząć grać swój tenis, no i się udało. A gdy on miał wreszcie słabszy moment, więc od razu to wykorzystałem i go przełamałem. Potem już tylko pilnowałem przewagi „breaka”. Natomiast w trzecim secie od początku narzuciłem duże tempo wymian, bo wiedziałem, że nie mogę mu pozwolić wrócić do jego rytmu – powiedział 21-letni Czech.

Obaj finaliści już w poniedziałek wylatują do Nowego Jorku, gdzie wystartują w eliminacjach do wielkoszlemowego US Open.

Już w sobotę wieczorem wyłonieni zostali triumfatorzy gry podwójnej, którzy zdobyli po 90 punktów do deblowego rankingu ATP oraz premię w wysokości 3950 dolarów do podziału na parę. Zwyciężyli najwyżej rozstawieni Holender Robin Haase i Austriak Philipp Oswald, pokonując w finale 6:3, 6:4 Hugo Nysa z Monaco i Francuza Fabiena Reboula (nr 2.).

Haase i Oswald kontynuowali w Grodzisku Mazowieckim współpracę rozpoczętą kilka tygodniu temu. Zaowocowała ona dwoma dobrymi wynikami w imprezach ATP 250 rozgrywanych na kortach ziemnych – finał w Gstaad i półfinał w Kitzbuehel.

Na starcie pierwszej edycji challengera ATP90 Kozerki Open w singlu stanęło sześciu polskich tenisistów. 1/8 finału osiągnęli Jerzy Janowicz i zawodnik LOTOS PZT Team – Maks Kaśnikowski (obaj Centralny Klub Tenisowy Grodzisk Mazowiecki). Obaj zostali obdarowani „dzikimi kartami” przez przez Akademię Tenisową Tenis Kozerki. 

Pozostali odpadli w pierwszej rundzie: dwaj inni tenisiści LOTOS PZT Team najwyżej rozstawiony w drabince Kamil Majchrzak i Kacper Żuk (obaj CKT Grodzisk Maz.), a także posiadacz „dzikiej karty” przyznanej przez Polski Związek Tenisowy Szymon Kielan (Legia Warszawa) oraz Michał Mikuła (WKT Mera Warszawa), który jako jedyny z Polaków przebił się z kwalifikacji.

Również w deblu nie powiodło się polskim zawodnikom, a najdalej do ćwierćfinału dotarł z nich tylko Szymon Walków (LOTOS PZT Team) w parze z Holendrem Davidem Palem.

Kozerki Open to jeden z trzech challengerów ATP rozgrywanych w ramach 4. edycji LOTOS PZT Polish Tour – Narodowy Puchar Polski, obok czerwcowego Poznań Open i wrześniowego Pekao Szczecin Open. To też dopiero druga duża impreza międzynarodowa odbywająca się na odkrytych kortach twardych pod Grodziskiem Mazowieckim. Zostały oficjalnie otwarte 30 lipca w ramach wspólnego przedsięwzięcia Narodowego Centrum Szkoleniowego Polskiego Związku Tenisowego i Akademii Tenisowej Tenis Kozerki.

W pierwszym tygodniu sierpnia działalność obiektu zainaugurował pierwszy w kraju turniej rangi ITF 100 Memoriał Pary Prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich – Polish Open 2022, organizowany przez Polski Związek Tenisowy. Zakończył się on zwycięstwem Czeszki Kateriny Siniakovej, która pokonała w meczu o tytuł Magdę Linette (AZS Poznań).

Sponsorem strategicznym Polskiego Związku Tenisowego oraz sponsorem tytularnym LOTOS PZT Polish Tour – Narodowy Puchar Polski jest Grupa LOTOS.

W niedzielę, w Bydgoszczy, zakończył się ostatni kobiecy turniej w ramach tegorocznego „narodowego Touru”. Zwyciężyła w nim rozstawiona z numerem siódmym Waleria Olianowska, pokonując Czeszkę Lindę Klimovicovą (nr 4.) 6:3, 6:1. Olianowska dotarła też do finału w grze podwójnej w parze ze Stefanią Rogozińską-Dzik, ale przegrały walkę o tytuł z Ukrainkami Martyną i Nadiją Kolb.

Ciekawy Magazyn

Dobry brief to kapitalne narzędzie dla każdego twórcy. Jego obecność oznacza, że istnieje jakaś myśl przewodnia, której Twoja praca powinna zostać podporządkowana. Co pozwala na określenie głównych założeń tekstu, a także jest idealnym punktem odniesienia chociażby do wykonania researchu. To dzięki briefowi będziesz wiedzieć, kto jest potencjalnym odbiorcą Twojego tekstu i gdzie zostanie on opublikowany. I chociaż tego rodzaju informacje wydają się nie mieć tak dużego znaczenia, tak jest to bardzo błędne myślenie. Poza tym brief zawsze można zmienić, tworząc tym samym nowy punkt odniesienia dla własnej pracy.

Zdania nie powinny być zbyt długie. Jest to problem, z którym borykają się zarówno początkujący copywriterzy, jak i ci specjaliści w swoich dziedzinach, którzy zawodowo nie zajmują się pisaniem. Oczywiście zdania wielokrotnie złożone nie są zakazane w tekstach blogowych. Tym niemniej tam, gdzie można użyć kropki, użyj jej. W Internecie nikt nie chce czytać długich zdań. Poza tym takie konstrukcje też trzeba umieć stworzyć. A zachowanie jasności wywodu w kilku następujących po sobie zdaniach wielokrotnie złożonych wcale nie jest łatwe.

Tam, gdzie możesz, używaj czasowników w stronie czynnej. Z gramatycznego punktu widzenia strona bierna jest w porządku, ale niepotrzebnie wydłuża zdania i komplikuje ich przekaz.

Staraj się unikać słów typu „wszyscy”, „żaden”, „każdy”, „nigdy”, „zawsze” itp. w ich różnych formach. Stosując tego typu wyrażenia łatwo o błąd. Nie posiadasz przecież wiedzy totalnej o Wszechświecie.

Pisz konkretnie. Tekst lub artykuł blogowy nie jest najlepszym miejscem do uprawiania językowej czy intelektualnej ekwilibrystyki. Esej, felieton, osobisty wpis dotyczący ważnej dla Ciebie sprawy – tak, tutaj można sobie pozwolić na odrobinę prywaty czy wręcz ekstrawagancji. Jeżeli jednak Twoja praca ma posłużyć szeroko rozumianemu marketingowi, warto się zastanowić dwa razy nad osobistym wydźwiękiem Twojego artykułu.
Lead, wypunktowania, nagłówki, śródtytuły, akapity – czyli wszystko to, co wprowadza odrobinę światła do tekstu – jest jak najbardziej wskazane. Ściana tekstu sprawdza się w twórczości noblistów, ale nie na blogach. Tematyka czy trudność poruszanego zagadnienia nie mają w tym przypadku znaczenia. Daj użytkownikowi możliwość złapania oddechu, nie każ mu koncentrować się zbyt długo.

Traktuj czytelnika z szacunkiem dla jego inteligencji. Czyli tak, jak chcesz, aby traktowano Ciebie. Clickbaity nie są chwytliwe, a pisanie z włączonym CAPS LOCKIEM nie sprawi, że Twój tekst będzie wyżej w wynikach wyszukiwania. Podobnie jak obecność potrójnych wykrzykników czy komunikatów w stylu „Kliknij, a Twoje życie zmieni się na zawsze!!”. Po prostu niech tytuł artykułu będzie adekwatny do jego treści.

Samo napisanie artykułu nie jest tak naprawdę trudne. Wystarczy, że skupimy się na tym, co chcemy czytelnikowi czy klientowi przekazać i jakiś tekst stworzymy. Sztuką jest jednak napisanie artykułu dojrzałego, który nie jest wyłącznie reklamą i laniem wody, a niesie za sobą wartość merytoryczną.

Kończąc artykuł warto przedstawić swoją opinię o danym temacie i pokazać, że nie przechodzimy obok niego obojętnie. Pokazanie swojej ludzkiej twarzy, znacznie poprawi wiarygodność artykułu i pokaże, że mamy zdanie na dany temat.

Zakończenie nie jest wymaganą częścią artykułu, jednak pozwala ona nawiązać kontakt z odbiorcami, dzięki czemu są oni bardziej skłonni do komentowania i wchodzenie w dyskusję z innymi użytkownikami.

To, czy dany artykuł zostanie dobrze przyjęty, często zależy nie od jego jakości a od grupy odbiorców. Pisząc artykuł, musisz więc wiedzieć do jakiej grupy docelowej dany tekst będzie kierowany, co znacznie ułatwi odniesienie sukcesu.

Pisząc tekst na jakikolwiek temat, pamiętaj o stosowaniu przedstawionych przez nas zasad, dzięki czemu Twoje artykuły nie tylko będą cieszyły się większą popularnością, ale też będą zachęcały do dyskusji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *